piątek, 27 września 2013

Cytaty cynią cłowieka ocytanym.


    


Drogi Pomysłodawco książeczek-z-obrazkami-na-różne-tematy-dla-dzieci.

Zdając sobie sprawę z faktu, iż na "Litwo, ojczyzno moja" i "być albo nie być" jest jeszcze za wcześnie a jednocześnie wiedząc, że mali ludzie czerpią wiedzę z książek i otaczającego je świata dbam o edukację córki odkąd zaczęła kumać co nieco. Jesień paskudna i przeziębienie ograniczają czerpanie  z otoczenia, więc zostaje na lektura. Posiadam Wasze książeczki, sztuk kilkanaście i "czytam je" kilka razy na godzinę. Nie do końca z własnej woli, ale to chyba Pana nie obchodzi.
Skoro już z spędzam nad nimi tyle czasu postanowiłam podzielić się kilkoma spostrzeżeniami i wtrącić parę uwag.

Po pierwsze: ja rozumiem, że one są takie twarde i grube aby utrudnić ich konsumpcję oraz przerobienie na confetti ale czy zastanawiał się ktoś od Was nad tym jak cholernie boli oberwanie taką cegłą w piszczel albo kość policzkową...oczodołową, czy jak tam ona się fachowo nazywa?? Pewnie nikt nie robił takich badań, więc spieszę z odpowiedzią: Boli jak cholera! No ale ok, moja wina. Muszę poćwiczyć uniki i popracować nad refleksem a przede wszystkim nigdy więcej nie próbować odmawiać dziecku rządnemu wiedzy, które w dodatku umie zawalczyć o to czego chce.

Do większości Waszych pomysłów się nie czepiam. Pokończyło się szkoły to się trochę wie. "Kolory", "części ciała", "ubrania" są spoko. Łatwizna, ja wiem co gadam, dziecko rozumie. No, może jeszcze nie całkiem ale się uśmiecha. "Owoce" jakoś ujdą - dla Młodej i tak wszystko to banan albo jabłko. Mam pewien kłopot z "Warzywami". Po jaki grzyb jest tam bakłażan? Córka się drze "am, am". Skąd ja jej bakłażana wytrzasnę. Nie wiem czy sama kiedykolwiek to jadłam? Można by to zamienić np. na włoszczyznę? Taką gumką recepturką obwiązaną? To mam w lodówce.

Przechodzimy do nieco bardziej skomplikowanych kwestii. Zwierzęta. W tej materii chodzi przede wszystkim o to by naśladować odgłosy jakie te zwierzątka wydają, tak? To niech mi Pan, Panie kochany podpowie (bo moja wiedza szkolna tu zawiodła) jak robi ślimak??
"Zwierzęta domowe" są spoko, te gospodarskie nie zaskakują (koko, meee, chrum-chrum) poza ostatnią stroną! Tam jest Pan Rolnik! Jak robi Rolnik? " O żesz kurwa ale żem się wczoraj w Remizie nawalił"?? Nie powiem tak dziecku, gardzę stereotypami! No, coś wymyślę, choćby: " O, moje kochane krówki, chodźmy na pastwisko!".
Najgorzej mi idzie z "Pojazdami" i "Dzikimi zwierzętami". Chociaż nie, w "Pojazdach" stronę z rakietą kosmiczną po prostu omijam:). Ale te dzikie zwierzaki! No niby byłam kiedyś w ZOO i mam kablówkę z kanałami przyrodniczymi i nawet z kilkoma zwierzętami sobie radzę: słoń wychodzi mi nieźle, wąż i małpa też. Ale, kurde: kameleon, nosorożec, rekin! Serio??? Kto wpadł na taki pomysł?

Chciałabym prosić o drugie, nieco łatwiejsze wydanie Waszych książeczek. Matki i tak mają pod górkę, nie trzeba im utrudniać jeszcze tego, co powinno być przyjemnością i relaksem. Zwłaszcza jak Matka ma dziecko niecierpliwe i ciut agresywne. Bo ja muszę naprawdę szybko podawać prawidłowe odpowiedzi, żeby nie dostać książką w któreś z miejsc co czynią prąd lub nie doprowadzić do wybuchu trudnej do opanowania histerii.

Z poważaniem,
Znerwicowana Matka.

Mam jeszcze jedno pytanie. Nie do tego złośliwego Pana ale do Was, czytających.
Od jakiegoś czasu w zakamarkach moich zwojów w mózgu, w zakładce "Zupełnie Nie Przydatne Do Codziennego Życia" zagnieździło się pewne pytanie.
Jak brzmi zdrobnienie słowa "Nosorożec"?
Nosorożczyk?
Nosorożunio?
No jak?

3 komentarze:

  1. do po drugie mam swoje trzy grosze - książka dla roczniaka-dwulatka pokazująca gatunki kwiatów z kosmosu o nazwach z odległej galaktyki.
    brakuje po piąte, choć po pierwsze - uprasza się o zerowy vat na książki dla dzieci.
    ps. noskorożec

    OdpowiedzUsuń
  2. Nosorożyk?

    Też mam problem z kameleonem. I z żyrafą. No do cholery, żyrafa jakaś strasznie popularna wśród gadżetów dziecięcych, ale niech ktoś powie jak robi żyrafa? Bo fokę to już udaję z taką wprawą, że zadziwiam tym rodzinę. A jeśli chodzi o dinozaura w jednej z książeczek to wmawiam dziecku, że to punkowy pies - taki zbuntowany pies z irokezem. Bo dla niego wszystko co jest psem jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo! Żyrafa jest bez sensu!:) Jak ty o dinozaurze, ja o zebrze mówię,że to konik w paski. Tylko jeszcze nie wiem na co ośmiornicę przerobić:)

    OdpowiedzUsuń