Siedzi Starsza przy stole. Nic nie mówi(!!!), tylko grzebie widelcem w obiedzie. Zaczęłam się dopytywać:
- Co Ci? Boli Cię coś? Stało się coś?
- Ach, mamo, wiem, że miałam w przyszłości być tancerką albo piosenkarką ale ja chyba chciałabym zostać Księżniczką Wróżek...
No super plan, tylko gdzie ja znajdę podstawówkę o takim profilu?? W Nibylandii?
Zaczęłam się zastanawiać kim zostanie Młodsza?
Piątym Jeźdźcem Apokalipsy?;)
No całkiem fajna fucha...... :-)
OdpowiedzUsuńDobre :)
OdpowiedzUsuńDziewczyna ma mocno sprecyzowane plany na przyszłość. Ja w dzieciństwie bardzo chciałam zostać "śmieciarzem". A i podstawówkę też sobie wybrałam jeszcze w przedszkolu - zawsze gdy przechodziliśmy koło jednej szkoły, z takim ładnym podwórkiem, twierdziłam, że do tej właśnie szkoły będę chodzić, głównie dlatego, że uwielbiałam chodzić po murku od ogrodzenia tego podwórka - tyle tylko, że była to szkoła specjalna, a moja mama robiła się cała czerwona, gdy robiłam jej na ulicy awanturę, gdy próbowała mi wytłumaczyć, że nie mogę chodzić do tej szkoły :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń