piątek, 11 października 2013
Moje TAM...
Z założenia miało być tak, że tylko miło i radośnie. Że wycieczka za miasto, ciasto w sobotę, torebka na wyprzedaży, że dzieci takie zabawne, a mąż jak dziecko. Po co się zadręczać i jeszcze innym swój smutek aplikować. Jakby swojego nie mieli. Kogo obchodzi, że komuś źle, beznadziejnie, że strach, brak wiary, zawieszenie.
Tylko, że Ja tak nie mogę. Bo to właśnie Ja. Tak teraz mam i za nic nie chce być inaczej. Pewnie będzie lepiej. Za jakiś czas, może już na wiosnę....
Ale póki co, każdego dnia zaciskam pięści, zęby i powieki. Próbuję dotrwać do wieczora, bo tuż przed zaśnięciem przenoszę się TAM. Za TAM tęsknię cały dzień. A może całe życie?
TAM zawsze jest sobotni poranek wczesnego lata. W domu nad jeziorem pachnie świeżo upieczonym chlebem i truskawkami.
TAM nie ma nieuleczalnych chorób, kredytów hipotecznych, jesiennych depresji i lepiącej się do wszystkiego szarości. Tej, która zasłania to, co powinno Nas cieszyć, co powinno do życia popychać i wystarczać. Nie ma niespełnionych marzeń, strachu o jutro, dziur w butach i życia odkładanego na później.
TAM promienie słońca padają ukośnie na stół, przy którym siedzi roześmiana rodzina.
TAM biegamy boso po łące, nie marzną nam stopy i nikt nie rani się o ostry kamień.
TAM znów trzymamy się za ręce.
TAM wieczorami siedzimy w ogrodzie i rozmawiamy. Nieważne o czym, ważne, że w ogóle. Bo mamy na to czas i siłę. Bo zabawki sprzątają się same, obiady same gotują.
TAM ja jestem inna. Jestem kobietą z moich snów.
TAM córki i mąż i są tacy sami jak TU. Ich nigdy bym nie zmieniła.
A potem znów jest rano.
Czasem jest lepiej.
A czasem znów zaciskam pięści, powieki, zęby....
Byle do TAM...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:-)
OdpowiedzUsuńRano jest po to by czekać z nadzieją do wieczora, zasypiasz z myślą, że jutro będzie rano... że nie obudzi ciebie zapach świeżo parzonej kawy, tylko wizg nad głową, maaaaaaaaamooooo już nie śpisz, maaaaaaaaaaaaaaamo jeść, maaaaaaaaaaaamo... gdzie moje skarpety... takie zycie matki POLKI :-). Jednak dam się zastrzelić za te uśmiechy, piękne przekomarzanki, za ten pęd by dzieciakom działo się lepiej...